QrAk
 |
Wysłany:
Sob 14:53, 01 Paź 2005 Temat postu: :P |
|
Panie doktorze - żali się facet seksuologowi. - Moja żona zupełnie straciła zainteresowanie seksem.
- No tak... Dam panu takie pastylki, które działają na kobiety. Proszę niepostrzeżenie wrzucić jedną do napoju.
Wieczorem, kiedy żona poszła po kolację, mąż wrzucił pastylkę do filiżanki żony. Czeka, czeka i nic. Żadnej reakcji. Zaproponował więc wino, wrzucił żonie do kieliszka drugą pastylkę, a sam też postanowił łyknąć jedną.
Położyli się spać. Nagle żona zaczyna się przeciągać i mruczy namiętnie:
- Misiu, jak ja potrzebuję mężczyzny...
Mąż przerażony, bo dzieje się z nim coś niedobrego, szepcze:
- O rany, ja też...
Wraca mąż do domu.
- Chleb kupiłeś? - pyta żona.
- Zakupy to nie jest męskie zajęcie - odpowiada mąż.
- No to zajmij się męskim zajęciem - odpowiada żona podciągając kieckę.
- A co, pożartować nie można? Gdzie ta siatka?
Dwaj bokserzy wracają z treningu. Jeden pięściarz wagi ciężkiej, drugi piórkowej. Bokser wagi ciężkiej zwierza się:
- Wiesz, wczoraj wracam z treningu i patrzę, a u żony kochanek! No to jak mu przypier*oliłem sierpowym z lewej, poprawiłem hakiem z prawej - pełny nokaut!
Bokser wagi piórkowej uśmiecha się i mówi:
- Ja wczoraj również dorwałem po powrocie z treningu kochanka u żony. Sierpowy z prawej, lewy prosty, seria na korpus... i czuję, że wygrywam na punkty!!!
Ojciec z synem są na wycieczce rowerowej. W pewnym momencie tatuś widzi jak synek
najeżdża kołem na pszczółkę, zabijając ją na miejscu. Wychowawczo czujny rodzic
uświadamia syna:
- Właśnie zabiłeś pszczołę, żywe i pożyteczne stworzenie... Aby odczuć jej brak, przez trzy tygodnie nie będziesz jadł miodu...
Mówiąc te słowa ojciec rozjeżdża schowanego w trawie małego ptaszka. Na to synek z
wyraźną satysfakcją:
- Tato, mam ja obwieścić mamie tę nowinę, czy ty to zrobisz...???
W biednie umeblowanej kawalerce siedzi facet i zawzięcie się onanizuje. Mija 15 minut facet dalej się onanizuje Mija następny kwadrans ta sama sytuacja. Po godzinie gościu opuszcza "zbolałe" ręce, rzuca się twarzą w niezbyt czystą poduszkę i szlochając mówi:
- Mój Boże, co za czasów dożyłem. Już nawet sam siebie nie chcę...
Córka Kowalskich wyjechała na krótko do Londynu.
- Kochani tu jest wspaniale - pisała - tyle sklepów - i w każdym co innego, nie sposób nie spędzać dni na nieustających zakupach. Całuję...
Wasza Ola
Minął tydzień.
- Kochani, tu jest cudownie, szczególnie te słynne puby - nie zajrzeć do któregoś z nich wieczorem to grzech. Całuję mocno...
Wasza Ola.
Minęły dwa tygodnie.
- Najdrożsi, tu jest rewelacyjnie. Kluby odnowy, salony masażu, gabinety oferujęce operacje plastyczne za śmieszne pieniądze!. Zastanawiam się czy do któregoś nie zajrzeć - może sobie poprawię nosek? (Ha ha ha) Tak z ciekawości oczywiście Do zobaczenia.
Wasza Ola.
Trzy tygodnie...
- Najmilsi, to istny raj, aż się nie chce wyjeżdżać. Aha, a propos tych gabinetów plastycznych - sprawdzone - fajna rzecz, zabieg się udał wyśmienicie. To tyle, całuję...
Wasz Alexander.
Zabłądził gościu w lesie, łapie za komórkę dzwoni na 112
- Jestem na grzybach i zabłądziłem!!!
- Niech pan spróbuje krzyczeć może ktoś pana usłyszy...
- Pomooocy, pomooocy!!!
Zza krzaków wyłania się niedźwiedź:
- I co się tak wydzierasz!?
- Krzyczę, bo zabłądziłem, może ktoś usłyszy i tu przyjdzie.
- No i przyszedłem, ulżyło ci
Czym różni się młody ‘stary kawaler’ od starego ‘starego kawalera’?
Młody robi porządek w domu, aby sprowadzić kobitkę.
Stary sprowadza kobitkę, aby zrobiła porządek w domu.
Któregoś ranka Królik postanowił zrobić coś, czego jeszcze żadne zwierzątko przed nim nie próbowało: obalić władzę. W tym celu skaptował sobie do pomocy dwóch zakapiorów - niedźwiedzia oraz dzika - i poprowadził do rezydencji Lwa. Drzwi leśnego pałacu otworzyły się z hukiem, a Królik wszedł do sali tronowej i hardo zadarłszy łepek zakrzyknął:
- Słuchaj no, Lew! Od dzisiaj ja jestem władcą lasu, kapujesz?
W sali wybuchła wrzawa - dworzanie pękali ze śmiechu mało nie popuszczając w gacie. Lew powoli, z ociąganiem podniósł się z tronu, podszedł do Królika i ironicznie uśmiechając się rzekł:
- Taaaak? A powiedz no mi, malutki, umiesz tak?
I prostując swe ciało na całą wysokość nabrał powietrza, a potem ryknął potężnie aż na drugim końcu lasu pospadały igły z sosen a mieszkańcy zamarli w przerażeniu.
Spojrzał z litością na Królika...
- No i co, umiesz?
Królik przygładził zmierzwione podmuchem futerko i odparł:
- Nieee.... ale... umiem TAK!!
I w mgnieniu oka znalazł się za plecami Lwa, wczepił łapkami w kudłate futro i zrobił to, co króliki potrafią najlepiej... Zanim ktokolwiek zdążył zareagować już znowu stał przed Lwem i szyderczo spoglądał mu w twarz.
Na sali zapadła głucha cisza.
- Jak już powiedziałem - przerwał milczenie Królik - od dzisiaj ja jestem nowym królem...
- Ale... - cichutkim falsecikiem odezwał się Lew - ja mogę być królową, dobra? Mogę?!!
Przy wejściu do stacji Świętokrzyska warszawskiego metra policjant zatrzymuje pijanego w sztok faceta.
- Pijanemu do metra nie wolno!
- Paaaanie władzo, a czy to prawda, że tam środku są ruchome schoooody?
- Tak, są.
- A czyyyy to prawda, że tam śśśśściany z marmuru?
- Prawda.
- A czy....
- Panie, z Hajnówki jesteś?
- Nieeee, z Chmielnej.
- To coś pan w metrze nigdy nie był?!
- Nigdy nie wpuścili...
Dwóch Irlandczyków przeprowadziło napad na bank. Z banku zabrali dwa duże worki, każdy po jednym. Po jakimś czasie ukrywania się, spotkali się ze sobą i dzielą się wrażeniami:
- Co było w Twoim worku?
- Pół miliona dolarów!
- Wow, Ty to masz szczęście... co z nim zrobiłeś?
- Kupiłem sobie wspaniały dom, a co ty miałeś w swoim worku?
- No ja miałem pecha... Był pełen rachunków do zapłacenia.
- I co z nimi zrobiłeś?
- Spłacam je po trochu...
Do pewnego farmera przyjechał znajomy, podczas oglądania farmy zauważa koguta ubranego w spodnie, koszulkę i szelki.
- O co tu chodzi ?? - pyta farmera
- Dwa miesiące temu mieliśmy pożar w kurniku i spłonęły wszystkie jego pióra, więc moja żona zrobiła dla niego te ciuchy żeby nie marzł...
- Ok, ale mówisz, że to było 2 miesiące temu, pióra mu odrosły, dlaczego wciąż je nosi??
- Bo nie ma nic śmieszniejszego, niż patrzenie jak próbuje przytrzymać kurę przy ziemi jedną nogą, drugą ściągnąć spodnie...
Dwie koleżanki
- Dalej jesteś z Piotrkiem?
- Piotr zawsze chciał ze mną uprawiać seks. A ja nie chciałam. Mówiłam mu, że będe uprawiać seks tylko po ślubie. Więc jemu się nudził ten związek i rozstaliśmy się. A teraz dzwoni od czasu do czasu i pyta czy jestem już po ślubie
- Ubieraj się Jasiu!
- Dlaczego?
- Idziesz do babci.
- Mamo, ja nie chce do babci. Tam jest strasznie nudno!
- Nie pyskuj i ubieraj się! Zostaniesz tam tylko do 16-ej.
- Ale co ja mam robić cztery godziny na cmentarzu?!
- Słyszałem że ślub w piątek przynosi pecha. Czy to prawda?
- Tak, to prawda. Dlaczego piątek miałby być wyjatkiem.
Tekst przeznaczony dla czytelników z prawem wyborczym
Spotykają się dwie wdowy. Jedna kwitnie, druga – cień kobity.
- Co się stało, Bronisławo?
- Eeeee.... Usycham bez seksu, Klaudio.
- Jest na to sposób – dzwonisz do pogotowia wodno-kanalizacyjnego, że ci przecieka kran. Zakładasz krótką kieckę, a kiedy technik zapyta: "Gdzie cieknie", to się wypinasz... i już wiesz co dalej.
- Tak zrobię.
I założyła Bronisława, miniówkę i dzwoni do pogotowia wod-kan. A tam cisza, nikt nie odbiera. Więc zadzwoniła do pogotowia gazowniczego, bo tam odbierali. Przyjechał koleś.
- Gdzie awaria?
- Tu – pokazuje Bronia i się wypina.
Zapakował, więc jej w odbyt pan technik, aż po same kule.
- Kuuu*wa... Nie w tę dziurę!
- W tę, w tę... Ja jestem od gazu. W drugą to są chłopaki z kanalizacji.
Ojciec z synem poszli na krytą pływalnię. Po wyjściu z basenu ojciec stanął pod prysznicem, żeby zmyć resztki chloru, a synek bawiąc się biegał koło niego. W pewnej chwili maluch pośliznął się na mydle. W ostatniej chwili ratując się przed upadkiem, złapał się za ojcowego ptaka, podciągnął się trochę i pobiegł dalej.
"No, a gdyby była dziewczynka i myłaby się z matką to by się wypier**ła"
W bujnej oazie siedzi sobie dwóch Arabów pośród kilkunastu półnagich, falujących brzuchami tancerek i popija wódkę.
- Dosyć mam już tych seksualnych bezeceństw, pora wracać na pustynię...
- Taak...
- Zebrać wielbłądy i ruszać na szlak...
- Taak...
- A wieczorami miętosić normalny, pojedynczy, włochaty cycek...
Spotyka się trzech myśliwych i chwalą się psami. Pierwszy mówi:
- Mój to jest taki dobry, że jak kiedyś poszedłem na polowanie i zapomniałem naboi to dałem mu tylko powąchać wylot lufy i za 15 minut wrócił z nabojami!
- Eee... to jeszcze nic. Ja zapomniałem strzelby! Dałem mu powąchać naboje i po kilkunastu minutach był ze strzelbą!!
- Co tam te wasze kundle! Jak się kiedyś z sąsiadami wybraliśmy nad morze, żona zgubiła majtki na plaży!!! Dałem mu powąchać bożenkę ślubnej i po paru minutach przyprowadził.... sąsiada trzymając jego fujarę w zębach!
Lew wybierał się akurat na urlop, z konieczności wyznaczył, więc swego tymczasowego zastępcę: Królika. "Małe toto, chucherko, płochliwe, w żaden sposób nie da rady nadużyć władzy" - myślał. Gdy po trzech tygodniach wracał z wypoczynku wszyscy mieszkańcy lasu witali go entuzjastycznie. Mieszkanki nieco chłodniej...
Jeden z krajów islamskich. Po ulicy idzie całkowicie "okutana" dziewczyna, widać tylko jej ogromne czarne oczy. Kieruje się w stronę przepięknej rezydencji. Nagle przechodzący obok młody chłopak uśmiecha się do niej i puszcza oko. Dziewczę rzuca się biegiem do drzwi wielkiego domu, wpada do ogromnego gabinetu i krzyczy pokazując palcem przez okno:
- Tato, ten chłopak mnie zaczepił.
A na nieszczęście chłopaka tata był generałem. Szybko wezwał, więc swoich żołnierzy i rozkazał schwytać młodzika. Po pięciu minutach blady jak śmierć chłopak został postawiony przed obliczem groźnego i rozsierdzonego ojca- generała:
-Ty gnoju, ty psie - wrzasnął generał - jak śmiałeś podnieść wzrok na moją córkę? Ibrachim!!! - zawołał
Jak spod ziemi wyrósł wielki śniadolicy, brodaty mężczyzna w mundurze z dystynkcjami sierżanta.
Ibrachim - znowu wykrzyczał generał - weźmiesz tego łajdaka, zawieziesz go na naszą ukrytą farmę na pustyni i go wyruchasz.
Sierżant zasalutował, złapał chłopca za oszewę i pociągnął go do dżipa. Przykuł go kajdankami do siedzenia i ruszył w stronę rogatek miasta.
Po paru minutach jazdy chłopak odzyskał mowę i cichutko zaproponował:
- Ibrachim, dam ci 200 dolarów jak mnie nie wyruchasz.
Nic zero reakcji.
- Ibrachim - próbuje znowu młody - dam ci 500 dolarów, ale nie ruchaj mnie, co.
Dalej nic.
Ibrachim, dam 1000 dol.....
W tym momencie sierżant spojrzał na niego tak, że odechciało mu się znowu mówić.
Dojechali do farmy, brodaty wojskowy wywlekł chłopca z samochodu, wciągnął do środka, rzucił na łóżko i zdarł z niego spodnie. Potem zaczął sam się rozbierać. Był już prawie nago, gdy zadzwonił telefon. Wrzask w słuchawce był tak wielki, że nawet leżący twarzą w poduszce chłopak usłyszał generała:
- Ibrachim, natychmiast wracaj.
Ibrachim ubrał się, kazał ubrać się chłopakowi, przykuł go do siedzenia w dżipie i pojechali z powrotem do miasta. Weszli do rezydencji gdzie generał czerwony ze złości wrzeszczał na dwóch młodych arabów:
- Ibrachim, weźmiesz tych dwóch i ich rozstrzelasz.
Sierżant zgarnął całą trójkę wsadził ich do dżipa przykuł kajdankami do foteli i ruszyli. Droga przebiegała w złowieszczym milczeniu. Przerwał je cichy proszący głos naszego pierwszego chłopaka:
- Ibrachim, ale pamiętasz? Mnie wyruchać.
Byli klienci Idei nareszcie zrozumieli, co oznacza nowa nazwa ich operatora. Zostali wyru***ani:
ORalnie
ANalnie
GEnitalnie
Wpada mąż do domu. A tu żona w kusą koszulkę tylko ubrana. Oczka rozbiegane, włosy w nieładzie.
- Ha, gdzie jesteś "przyjacielu rodziny"?!
Wpada do sypialni – nie ma. W łazience – nie ma. W kuchni – jest. Gach. Ubrany tylko w fartuszek przy kuchni stoi.
- Mam cię, żłobie! Teraz cię wyr*cham!
I zdjął łachy i podskoczył do gacha. Ale mały był i nijak nie mógł dosięgnąć swym przyrządem i wygrzmocić kolesia. Wkurzył się w końcu i chwyta za nóż:
- J*bał to pies. Nie dało rady wyr*chać, to ci jaja oderżnę!
Na to cieniutkim głosikiem kochanek:
- Ejjjj, tyyy... Bądź mężczyzną, spróbuj jeszcze raz...
- Dobry ten wasz byk panie Józefie? Do pokrycia znaczy?
- Pokrycia?! Ooo, człowieku, takiego byka pan jeszcze nie widziałeś. Jak mu setę poleję i bramę otworzę, to on zaraz wychodzi, pół okolicy wyr**cha, innym bykom wpier**li, wyr**cha drugie pół okolicy, a jak wróci to jeszcze i dla mnie coś przyprowadzi...
Wybiera się koleś do ukochanej. Garniturek, koszula, krawacik. Wyperfumowany elegancik. Bierze szampana, truskawki i bukiet róż. Biegnie na skrzydłach miłości. Stanął pod drzwiami – dzwoni. Otwiera drzwi kafar 2x2 metry i jak nie ryknie:
- Czego?
Skulił się gościu, zakręcił na pięcie. Biegnie do domu. Łzy w oczach. Rzucił kwiaty w p*zdu, krawat zdjął, marynarkę w kąt. Czekoladek do gęby wpakował z tuzin, szampana z gwinta chleje.
- "Czego" pytasz bucu? – ryknął nabuzowany. – Czego? S**dalaj ch*ju!
Trzy przyjaciółki, które kilka lat wcześniej jednocześnie powychodziły za mąż, siedzą przy kawiarnianym stoliku i narzekają na seksualne nawyki swoich mężów.
- Mój - mówi "doktorowa" - ma obsesję na punkcie sterylności. Przed stosunkiem wszystko, łącznie z "narządami" sterylizuje po kilka razy.
- A mój - mówi żona architekta - nie wykazuje chęci do żadnej improwizacji. Wszystko planuje, rozrysowuje. Mówię wam nuda, że można zasnąć.
- I tak macie szczęście - mówi żona zawodowego wojskowego - Ten mój wariat po powrocie z koszar stawia mnie pod ścianą, sam kładzie się nago na łóżku i rozkazuje " krokiem defiladowym na ch*ja, marsz". Dobrze jak trafię za pierwszym razem.
- A jak nie trafisz ?
- To, ku**a, całą noc maszeruję
Facet stoi w kiblu. K*tas w dłoniach i rozmawia z "małym":
- Widzisz brachu, ile żeśmy razem przeszli? Tyle różnych przygód, tyle zabawnych sytuacji... I pierdnęło mu się cichutko. Obrócił się i zerkając na d*pę:
- A ty zamknij się, sprzedajna dziwko!
di end |
|